Antoni

Antoni

Antoni, 8 lat cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, padaczkę, agenezję ciała modzelowatego, dysplazję bioder, niedowidzenie i niedosłuch.

 Nic nie wskazywało na chorobę

Ciąża Pani Angeliki przebiegała prawidłowo. Dopiero przy porodzie pojawiły się pierwsze przypuszczenia, że z dzieckiem jest coś nie tak. Poród był ciężki i długi. Antoś urodził się siny i w ogóle nie płakał. Okazało się, że doszło do niedotlenienia okołoporodowego, które spowodowało mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe.

Rehabilitacja, która daje nadzieję

Chłopiec jest rehabilitowany codziennie, na co rodzice przeznaczają ponad 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. Tylko regularne ćwiczenia są w stanie pomóc Antosiowi postawić jego pierwszy krok. Na ten moment syn porusza się na aktywnym wózku inwalidzkim, ale robi ogromne postępy. Jest szansa, że w ciągu kilku lat zacznie chodzić. Bardzo o to walczymy. Największym naszym sukcesem do tej pory jest to, że syn nie ma już czterokończynowego porażenia, tylko dwukończynowe dolne. Jest to naprawdę duży krok naprzód – mówi Pani Angelika. Pomimo bardzo złych rokowań, Antoś jest z miesiąca na miesiąc coraz bardziej sprawny dzięki rehabilitacji.

Choroba to nie wyrok

Pomimo swoich ograniczeń chłopiec jest bardzo radosny i energiczny. Nie potrafi mówić, ale doskonale wszystko rozumie i porozumiewa się niewerbalnie. Cechuje go niezwykły upór w dążeniu do samodzielności. Syn jest naprawdę bardzo silny, wkłada bardzo dużo wysiłku w ćwiczenia, jak coś mu nie wychodzi to się nie poddaje – dodaje mama chłopca. Antoś jest też bardzo kontaktowy, szczególnie lubi dzieci. Najwięcej trudności sprawia mu wykonywanie czynności manualnych, ponieważ jego ręce są nadal bardzo słabe. Jednak dzięki regularnym ćwiczeniom jest szansa na ich wzmocnienie.

Pozostałe artykuły